Urodził się w 1970 roku w Mogilnie. Absolwent Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie. W 2000 roku uzyskał dyplom z malarstwa w pracowni prof. Walentego Wróblewskiego, wyróżniony nagrodą.
Od 2001 roku jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków.
Ma w swoim dorobku dwanaście wystaw indywidualnych i ponad trzydzieści zbiorowych. Współpracował przez kilka lat ze Stowarzyszeniem Jarocin XXI prowadząc warsztaty i plenery malarskie. Pracuje przede wszystkim w technice olejnej. Jego obrazy znajdują się w kolekcjach prywatnych i muzealnych w Polsce i za granicą.
Wybrane stawy indywidualne:
1996 Galeria „Mat Mart”, Lublin | 1997 Galeria „Łazorek”, Kazimierz Dolny | 1998 Galeria „Mat Mart”, Lublin | 2007 Galeria „Bramma Cafe”, Lublin | 2011 Galeria „Przy Bramie”, Lublin | 2014 Galeria „Witryna”, Lublin
Wybrane wystawy zbiorowe:
1994, 1995, 1996, 1997, 1998 Galeria „Mat Mart”, Lublin | 1998 Foyer Theaters, Delmenhorst, Niemcy | 1999 Wystawa jubileuszowa na 35-lecie T.P.S.P. Galeria „Mat Mart”, Lublin | 2000 „Dyplom 2000″, Wydział Artystyczny UMCS, Lublin | 2001 Pałac Małachowskich, Nałęczów | 2003 11 Wschodni Salon Sztuki”, Galeria Stara BWA, Lublin, | 2005 „Autograf 2005″, Muzeum Lubelskie na Zamku, Lublin | 2006 Treviolo, Włochy
„Pamiętam obrazy dyplomowe Zbigniewa Pieczyńskiego, to przede wszystkim spontaniczny, ekspresyjny gest i bogata materia malarska, świadcząca o wrodzonym „słuchu” plastycznym autora oraz jego zmysłowym, emocjonalnym podejściu do sztuki malowania obrazów.
Obrazy, które obecnie prezentuje Zbigniew Pieczyński są już efektem pracy twórczej na własny rachunek i własną odpowiedzialność. Wśród obrazów, które mi przedstawił zauważyłem kilka interesujących płócien, dlatego postanowiłem napisać parę zdań na ich temat.
Myślę, że właśnie w sposobie kładzenia farby i ekspresyjnym dukcie pędzla czy szpachli oraz w „realności” faktycznego przeżycia leży siła i ekspresyjna nośność obrazów Zbigniewa Pieczyńskiego. Natura jest tylko pretekstem do wyrażania twórczego zmysłu. Artysta nikogo nie naśladuje, a jeżeli korzysta z doświadczeń innych to w sposób pozwalający na zachowanie własnej osobowości twórczej. Nie ma w tych obrazach filozofii, jest natomiast świat bogatej wyobraźni malarskiej. W pejzażach „pionowych” odnajduję bezgraniczną ciągłość natury, którą Zbigniew Pieczyński zapisuje kolorem niemalże w sposób abstrakcyjny, ale sugeruje jednocześnie „poczucie realności”.
Taki właśnie zapis pozwala omijać malarzowi jałowe ścieżki schematów i puste konstrukcje „poziomych” pejzaży. To malarstwo jest żywe, rozświetlone, kreowane z impetem. Impulsywny gest jest jego podstawowym orężem, który buduje rzeczywistość formalną i duchową obrazu oraz wzmaga poczucie dynamiki i ruch, nawet tych drobnych nie istotnych dla całości elementów.
W pejzażach „pionowych” Zbigniew Pieczyński posługuje się bardziej intuicją aniżeli wielostronne obmyślonymi zasadami. To właśnie intuicja prowadzi go na skróty, ku temu, co można nazwać „kontaktem z realnością”.
Cieszę się z faktu, że mój były student znowu chce „walczyć” na płótnie. Nie interesuje go pogoń za modą czy nowością. To dobrze, bo nasz świat przemija zbyt szybko, a Zbigniew Pieczyński zatrzymuje na „wąskiej przestrzeni” ulotne chwile, minione wzruszenia i drobne nietrwałe istnienia. Poprzez ciasną syntezę tych rytmów pokazuje i przekształca swoje emocje. Ten trafny zabieg formalny w bardzo prosty sposób pokazuje nam obraz zatrzymanego nagle życia w zwyczajnym momencie, by go wyraźni zarejestrować w naszej świadomości”.
Prof. Walenty Wróblewski
Lublin 12.12.2006